czwartek, 22 września 2011

"To piekne, gdy człowiek jest dumny ze swojego miasta"

Taki napis znalazłem w mieście. W gazecie? Na billboardzie? W ulotkach wyborczych? Nie. Na murze. Jop, takie znalazłem graffiti "łobuzów demolujących". A wiecie, co jest najciekawsze? Że powoli, ale sukcesywnie ten napis jest niszczony. Kto wpadł na pomysł niszczenia dzieła promującego miasto? "Polska, biało czerwoni..." Eh, Mamy tu artystów, którzy naprawdę wiedzą, co robić z farbą, ale co władza robi? Zakazuje. Bo zakazać jest najłatwiej. Po co odsiewać ziarno od plew, skoro można wyrwać wszystko? A potem się dziwimy, że polska nie ma czym, ani kim się pochwalić przed światem. No, chyba, że "przez chwilę", jak np. Małyszem, czy Pudzianowskim. Ale tak, żeby przodować w czymś? Mieliśmy Magika, może nawet Eminem nie dawałby mu rady w rymach. Mielibyśmy KOGOŚ. Ale cóż, nasz rodzimy hip hop się stoczył, zanim się na dobre rozwinął. Bo jeśli mam na okrętkę słyszeć "Jot Pe" to dziękuję. Na szczęście mamy podziemie, tam tworzą dla siebie, a nie dla szarej, łykającej byle (produkt końcowy jedzenia). Ale wracając do miasta. Ja się nie wstydzę i nigdy nie wstydziłem swojego pochodzenia. Byli tacy, co próbowali to stłumić, bo "jak to wygląda, jak mówisz inaczej". Ale nie, ja swoje dalej, i póki co w zęby za to nie dostałem. Wręcz przeciwnie. Ludzie ciekawili się, co to za język (Tak, kaszubski, to język, nie gwara) i nawet chcieli się go nauczyć. Chociaż kilka słówek. Czemu? Sądzę, że chcieli czymś zabłysnąć w towarzystwie. Albo po prostu im się kaszubski podoba. Nieistotne, ważne (dla mnie), że ciągle mówiąc "jo" nie będę wyklęty, czy coś. Ważne też, że niektórzy wiedzą, że lubię, gdy usłyszę coś w swoim języku :)

Zapytacie, czemu nie piszę bloga po kaszubsku? Klawiatura uparcie twierdzi, że nie zna liter :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz