czwartek, 23 sierpnia 2012

Kilka pytań do katolików

Tak dziś myślałem na tematy różne i różniaste, miedzy innymi o wierze katolickiej. I nasunęły mi się dość ciekawo-kontrowersyjne pytania... Dlatego katolicy potraktujcie to jako test:

1.  Skoro Bóg jest wszechmogący, dlaczego się do nas nie odezwie?
2.  Skoro Bóg jest niezmiernie miłosierny, dlaczego dla zwykłego zakładu pozbawił Hioba wszystkiego? Czy to oznacza, że ma wiarę i miłość do Niego gdzieś? No i - czy w ten sposób propaguje hazard?
3. Dlaczego przykazanie 10 dekalogu nie ma sensu, ale połączone z 9 już tak? Czy to ingerencja kościoła w dekalog? Jeśli tak - jak brzmiał ten prawdziwy?
4. Czy pamiętacie swój pierwszy sakrament - chrzest? W końcu to on zadecydował o waszej wierze
5. Skoro prarodzicami są Adam i Ewa i to od nich pochodzi gatunek ludzki, to czy to oznacza, że jakikolwiek związek jest kazirodczy?

Póki co - tyle. Czekam na odpowiedzi w komentarzach.

sobota, 18 sierpnia 2012

Pokręcone wykręty

Dawno mnie nie było, bo coś ostatnio za wiele się dzieje. Kilka ważnych decyzji, mniej czy bardziej trafnych i życie wykręcone jak korkociąg. Nieistotne jakie to decyzje i co zmieniły. Za to istotne jest to, że powykręcało mi wszystko niesamowicie. Od pracy począwszy, na uczuciach skończywszy. Ale wiecie, co jest najciekawsze? Że widzę, że doświadczenie zdobyte wcześniej... niewiele mi pomogło. Wciąż jestem zbyt ufny. Chociaż nie, złe określenie. Raczej jestem zbyt optymistycznie nastawiony do świata. Jop, to będzie to. Ciągle mam złudną nadzieję, że przedstawione mi rzeczy są/będą takie, jakimi je widzę. Niestety - okazuje się to pomyłką. Za wiele ich popełniam. Może teraz coś się zmieni?

Dobrze czasem jest pogadać z nieznajomym. Nie trzeba przed nim praktycznie nic ukrywać... Nie trzeba także z nim rozmawiać na palące nas tematy...

wtorek, 19 czerwca 2012

Jest zaje...

Mam za sobą kilka miłych akcentów i jeden bardzo porządny powód do noszenia banana wokół głowy. Mam na myśli pewien wyjazd, a raczej jego powód. No i jakby nie było - było warto, to, co się działo po prostu mnie zaskoczyło. W baardzo pozytywnym sensie. Teraz tylko powinienem się zrewanżować czymś podobnym. Pytanie czym i kiedy? Ale... damy radę :D

wtorek, 5 czerwca 2012

Zależności

Jak wszyscy wiemy, każda akcja wywołuje reakcję. Tak więc i działanie z kimś wywołuje jakąś reakcję z drugiej strony. Nie zawsze tą, której oczekujemy. Zwłaszcza, jeśli ktoś kieruje się stereotypami, lub wrzuca wszystkich do jednego worka. Wszystko jest od siebie zależne. To, czy samochód działa jest zależne od sprawności podzespołów, to, czy koncert zgromadzi sporą publiczność jest zależne od jakości utworów zespołu, to, czy dostaniemy mandat za przejście na czerwonym dobrze uargumentujemy oraz od policjanta/strażnika miejskiego, który nam go wystawia. Tak jest i zawsze było. Zależności to coś, co nas może ograniczać (dostanie się na studia jest zależne od ilości punktów), jak i może nam pomagać (to, czy zamek działa jest zależne od dopasowania doń klucza). Jedyne, co możemy zrobić, to je zrozumieć. Oraz to, że niezależnie od działań na jedną osobę reakcja będzie niezmienna

środa, 9 maja 2012

Coś się dzieje

Ciekawa rzecz - Jak to jest stawiać śmiałe tezy, których nie jest w stanie się obronić i do tego mieć za złe światu, że jednak ktoś się z nimi nie zgadza? Ktoś to rozumie? Bo ja nie. Dla mnie tezy, opinia czy cokolwiek podobnego jest efektem wyciągania wniosków, "łączenia kropek", jest to jakaś logiczna całość. Ale cóż, jeśli ktoś myśli, że jest bogiem, cały świat będzie padał przed nim na kolana i spijał słowa z jego ust jak ambrozję, uważając że każde jest prawdziwe i nieomylne... niech sobie tak myśli.

(Od razu mówię - nie ma niczego miedzy wierszami, więc jeśli ktoś coś tam jednak wyczytał - nie było to zamierzone)

sobota, 5 maja 2012

No do **ja!

Cholera, miałem tu nic nie pisać, nie zaglądać, zapomnieć o tym blogu. Ale z jakiegoś powodu nie mogę. Ba - wiem z jakiego. Mianowicie - komentarze. Te szczególne, anonimowe. Lubię je czytać. Dla mnie wcale takie anonimowe nie są. Wiem, kto je napisał i być może dlatego je lubię. Na pewno dlatego. Ale co ja będę się tłumaczył, przecież nikt mnie nie przesłuchuje. W każdym razie - nie mogę. Nie potrafię zamknąć tego bloga.

piątek, 6 kwietnia 2012

Krótko i na temat

Przestaję pisać. Po nieco ponad pół roku dzielenia się z Wami moimi przemyśleniami na różnorakie tematy - kończę. Mam ku temu powód. Może kiedyś tu wrócę. A może nie. Czas pokaże...