poniedziałek, 12 września 2011

Dziwna, dziwaczna dziwność

Czy to nie dziwne, z jak wielu rzeczy możemy się cieszyć, ale nie chcemy? Gdy syn przyniesie 5 ze sprawdzianu, to jest to nam obojętne. Co prawda cieszymy się jakoś tam w duchu, ale góra 10 minut. I to zadowolenie nie przekłada się na nasz nastrój. Możemy się też cieszyć z czyjegoś szczęścia (kumpela w końcu sobie kogoś znalazła), ale jednak wolimy zazdrościć, bo tak (chyba) łatwiej. wewnętrzne zadowolenie może też nam dać pomoc innemu człowiekowi, czy zwierzęciu. Chyba każdy z nas choć raz natknął się na głodującego pod jakimś marketem, stacji PKP, czy innym miejscu, gdzie się przewija sporo ludzi. Mijamy ich obojętnie, bo "co ja będę z tego miał, że rzucę mu tą złotówkę, skoro i tak pewnie zaraz to przepije?". Ano, jeżeli pomożesz, będziesz coś z tego miał. Jego wdzięczność i wewnętrzną satysfakcję. A jeśli tak się martwisz, że ten pieniądz pójdzie na jakiś browar - wejdź do sklepu, kup chleb i go podaruj potrzebującemu. Sam się przekonasz, że to jednak ma jakiś sens, poczujesz się po części wewnętrznie spełniony, usatysfakcjonowany. Bo taka już natura człowieka. Chce pomagać. Ale niestety natura została wyparta przez żądzę pieniądza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz