czwartek, 24 listopada 2011

Tak sobie myślę...

... co by było, gdybym miał do rozważenia jedno, z dwóch wyjść? Jedno oznaczałoby brak jakichkolwiek zmian. Drugie coś zmieni. Tego jestem pewny. Pytanie, czy na lepsze, czy na gorsze? Teoretycznie powinno tylko i wyłącznie na lepsze. Ale z drugiej strony może sporo skomplikować. Np co? Podjęcie słusznej decyzji. A raczej niesłusznej pod wpływem chwili. Albo i jeszcze głębsze przekonanie, że decyzja, którą JA uważam za słuszną, w oczach KOGOŚ tym bardziej będzie niesłuszna. Skąd to wiem? Bo wiem, jak to wygląda ze strony KOGOŚ. A nie wygląda zbyt wesoło. Wewnętrzne rozdarcie w kilku kierunkach, gdzie praktycznie każda odpowiedź może być błędna. Może i zabrzmię naiwnie, bądź przesadnie, ale każda nasza decyzja ma wpływ na cały świat. Niekoniecznie mam na myśli tą kulkę, po której sobie dreptamy. Każdy z nas ma swój obraz świata. Obiektywna rzeczywistość nie istnieje. Dlaczego? Bo czym jest rzeczywistość? Tym co się właśnie dzieje? Bullshit. Od razu odpowiedź, czemu tak uważam. Każdy robi ze swoim życiem to, co chce. To jest jego świat. Ma swoje priorytety, zasady, sposoby itp. Przykładowa sytuacja - siedzisz w autobusie, w nim garstka ludzi. Twoją rzeczywistością jest, że jedziesz do dawno nie widzianego wujka. Ale współpasażerów? Ktoś może właśnie jedzie do pracy, ktoś inny z niej wraca, ktoś ma kaca i jego rzeczywistość to afrykańskie rytmy. Tak jest proszę państwa. Mamy tyle rzeczywistości, ile ludzi jest na świecie. A upragniona alternatywna rzeczywistość, to nic innego, jak wczuć się w czyjaś sytuację.

Co do wpływu naszych decyzji na losy świata. Nie mam na myśli tego, że tylko niewielu ma realny wpływ na dzieje ludzkości. Każdy z nas ma. Nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Pomyślcie - kilkakrotnie zmieniał się u nas ustrój polityczny. Mieliśmy monarchię, feudalizm, teraz mamy demokrację. Z jakiegoś powodu ten ustrój się zmieniał. Czemu? Bo ktoś niepozorny się postawił. Może było ich kilku, może jeden, może kilka tysięcy - ale zaczęło się od jednej decyzji brzmiącej "dość, coś trzeba z tym zrobić" I jaki efekt?

Tak więc, zanim podejmiecie jakąś decyzję, nawet błahą, pomyślcie, jak to wpłynie na świat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz