czwartek, 24 listopada 2011
Sala samobójców
Właśnie obejrzałem ten film. Nie będę mówił, o czym jest, gdyż nie chcę nikomu odbierać przyjemności z jego oglądania. Jest dość... hmm, ciężko stwierdzić jaki. Gdzieś słyszałem, że to film, po którym wychodzi się z kina w ciszy. Bardzo trafna opinia. Porusza wiele wątków. Wyobcowania, siły sugestii, wpływu otoczenia, rodziny, podejścia do życia... można by tak wymieniać jeszcze trochę, ale to już mogłoby wpłynąć na jako taki obraz, o czym jest "Sala samobójców", co niektórzy pewnie wysnuliby już zakończenie, a tego nie chcę. W każdym razie ten film mnie... no właśnie. Zdumiał? Zaintrygował? Zszokował? Pewnie wszystkiego po trochu. Stanowczo odradzam obejrzenie go tym, którzy mają słabą psychikę. Polecam za to rodzicom, psychologom, tym, którzy myślą, że pieniądze są lekarstwem na wszystko. Ten film ukazuje, jak naturalnych, wręcz błahych rzeczy, czy czynności nie da się niczym zastąpić. A gdy już zauważymy, że tego brakuje może być za późno. To, co tam się dzieje może się przytrafić każdemu. Nie jest to science - fiction, choć wielu z Was zapewne powie, że jego to nie dotyczy. Że on przez coś takiego nie będzie przechodził. Moje pytanie - skąd wiesz? Kim jesteś, że znasz przyszłość? Uważam, że warto obejrzeć "Salę ...", żeby w miarę wcześnie reagować. Ku przestrodze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz