sobota, 5 maja 2012

No do **ja!

Cholera, miałem tu nic nie pisać, nie zaglądać, zapomnieć o tym blogu. Ale z jakiegoś powodu nie mogę. Ba - wiem z jakiego. Mianowicie - komentarze. Te szczególne, anonimowe. Lubię je czytać. Dla mnie wcale takie anonimowe nie są. Wiem, kto je napisał i być może dlatego je lubię. Na pewno dlatego. Ale co ja będę się tłumaczył, przecież nikt mnie nie przesłuchuje. W każdym razie - nie mogę. Nie potrafię zamknąć tego bloga.

10 komentarzy:

  1. Mam ostatnią radę w takim razie (i znikam z Twojej czasoprzestrzeni na zawsze bo widać po ostatnich dniach że wyraźnie Ci przeszkadzam nie wiem czym sobie na to zasłużyłam ale ok): zaimportuj tego bloga dokądkolwiek chcesz (komenty na których Ci zależy pozostaną bez zmian) a resztę usuń ;)
    Ps. wbrew czyjejś opinii ja wciąż traktuję naszą znajomość tak samo, szkoda że nie możesz wykazać się tym samym w stosunku do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, twój post odebrałem jako osobisty atak. Wiesz, czym się zajmuję, a w tym momencie pojechałaś po ochroniarzu za to, że wykonuje swoją pracę. To mnie zabolało. Co do ps - ciekawie okazujesz to, jak traktujesz naszą znajomość. Bo ja czuję, że nie traktujesz jej wcale, tak, jakby nie istniała. Jakby nie było - odzywasz się do mnie tylko przez bloga - a wcześniej tak nie było.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałem - bez odpowiedzi. Więc no sorry, ale czemu miałbym się narzucać, skoro najwyraźniej nie chcesz mieć ze mną kontaktu? Co do stosowania się do regulaminu - były tam jakieś karki? Mniemam, że nie, więc nie wiesz, jak by się zachował. Jeśli nie było ataku na mnie - dlaczego go odczułem? A i nie wciągałem w to żadnych osób - najwyraźniej same postanowiły dołączyć do dyskusji. Więc (o ile dobrze zrozumiałem) nie miałem jak zrobić czegoś specjalnie, skoro wola dołączenia osób trzecich do dyskusji nie była moja?

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomnij sobie, kiedy ostatnio gadaliśmy prywatnie? Jakoś luty... To wtedy pisałem. Na gg również. Ale bez odpowiedzi. Więc odczytałem ten olew jako "spadaj na bambus" - narzucać się nie będę, jeśli ktoś ewidentnie ze mną nie chce gadać. Osoby postronne... thaa, pytanie, skąd wiesz, że je znam? Skoro nawet ja o tym nie wiem, że znam? Samo "postronne" mówi, że nie mają żadnego udziału oprócz własnego wkładu w dyskusję. Ergo - nie musiałem, ani nie miałem jak używać jakichkolwiek epitetów.
      Co do karków - ciekawe zjawisko widziałaś, szkoda tylko, że przez jednostki najwyraźniej oceniasz całą branżę. Przykro mi, ale niestety to nie działa tak, że są równi i równiejsi, jeśli ochroniarz wie, że sam nic nie wskóra - wzywa kolegów. Ale najwyraźniej tego nie wiesz, choć znasz przebieg "imprezy" z sierpnia...

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Impreza (a właściwie "Impreza") - Akcja w pracy. Opowiadałem Ci na bieżąco. Milczenie - To, że nic nie wspominasz o Franku Sinatrze dowodzi, że go znasz? Myślę, że nie. Ostatnia rozmowa... Nie mówiłaś, że likwidujesz gg, mówiłaś jedynie, że nie dałaś numeru Pewnej Osobie. Zawiść mną nie targa, zresztą gdzie to niby wyczytałaś? Ogólnie to jest to temat poza blog, nie sądzisz? Nie wiem, jak Ty, ale ja nie chcę się aż tak uzewnętrzniać w miejscu, do którego każdy może zajrzeć

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe CO miałem ci na tego esa odpisać? Że nie mam i nie potrzebuję żadnego adwokata? Jak widzisz - nie potrzebuję, sam umiem mówić

    OdpowiedzUsuń